Każdy ślub jest wyjątkowy, ale kiedy w grę wchodzi miejsce takie, jak Hotel Rezydencja i ślub w ogrodzie, marzenia stają się rzeczywistością. Zarówno ceremonia ślubna w plenerze, jak i samo wesele Pauli i Wojtka to było wydarzenie, którego z radością byłem świadkiem jako fotograf ślubny.
Hotel Rezydencja to dobrze mi znane miejsce, położone w dogodnej lokalizacji, na styku Piekar Śląskich i Bytomia. Otoczony zielenią, z przyjemną przestrzenią ogrodową, z której Goście chętnie korzystają. Zwłaszcza w takich dniach, jak ten, który Wam pokażę – przyjemny, ciepły, wrześniowy.
Przygotowania do ślubu to zawsze moment, kiedy jeszcze zostało coś do dopięcia, jeszcze trzeba coś dopilnować, a z drugiej strony jest ten stan skupienia…niczym cisza przed burzą, ale w tym wypadku jest to cisza przed wielkim wydarzeniem. Osobiście uwielbiam, kiedy podczas przygotowań jest co robić, kiedy osób jest więcej, a w tym samym momencie dzieje się wiele. Nie było to liczebnie duże wesele, zaliczyć można je do tych mniejszych pod kątem ilości Gości. Co z tego, skoro tutaj tyle się działo, że czułem się, jakby to było kilka wesel spakowanych w jedno. Poza tym bieganie między pokojami mam już we krwi – muszę zacząć ubierać swoje biegowe buty na przygotowania w Hotelach ;)
Hotel Rezydencja Ślub w Ogrodzie
Nie będę ukrywać, że mimo swojej wieloletniej kariery, nadal przed każdym ślubem czuję nutkę stresu. Przejmuję się najmniejszymi sprawami, na które mam wpływ, a jeszcze bardziej przejmuję się tym, na co nie mam wpływu (np.: inni usługodawcy ślubni, światło, dobrą zabawę itd.). Ale przed tym ślubem noc była, jakby mniej przespana. A to z uwagi na pomysł, który chciałem bardzo zrealizować. Zacznę jednak od tego, że plenerowy ślub odbył się w ogrodzie, a do tego Paula miała założony pięciometrowy welon! Nawet sobie nie wyobrażam, jak wielkim było to dla niej wyzwaniem. Łącząc kropki wpadłem na pomysł, by zarejestrować tę wielkość oraz piękno ogrodu zdjęciami z drona i to podczas prowadzenia Pauli do ceremonii. Jednocześnie wykonując zdjęcia z powietrza oraz z poziomu ziemi. W końcu, od czego ma się dwie ręce. Nie pytajcie, jak to zrobiłem, ani jak długo to planowałem i ćwiczyłem (wspominałem coś o nieprzespanej nocy – był to czas kreatywnie spędzony) – ważne, że się udało.
Stres na wysokim poziomie, ale czego się nie robi dla kadrów. Jednego nie przewidziałem w swoich planach – że dywan będzie biały. Jak to jednak mawiają – nie można mieć wszystkiego. Co tam kolor dywanu – widok był niezapomniany! Poza tym Paula przygotowała specjalną tablicę. Widząc córkę i ojca idących razem, w takim momencie, a przed nim podziękowanie dla Taty – rozczuliłem się bardzo. Statuetka córki roku leci prosto do rąk Pauli :)
Wyobraźcie sobie swoje miny, gdyby świadek zamiast wybranych przez Was obrączek, podłożył jakieś zabawkowe z odpustu? Śmieszek się trafił! Z taką ekipą nie ma nudy :)
Dobry DJ + Świetni Goście = przepis na udane wesele
Przybyłem na miejsce z przeczuciem, że to będzie świetne wydarzenie, patrząc na to, kto będzie DJ’em, kto dba o dekoracje, jak piękne jest to miejsce.
Oprawę muzyczną lub jak ja to nazywam: „opiekę nad parkietem” sprawował DJ Lukas. Kilkukrotnie mieliśmy już okazję razem współpracować, więc byłem spokojny o poziom obsługi. O to, co będzie grane, a i co istotne dla zdjęć: jak będzie świecone. Niewiadomą zawsze pozostają Goście. Czy na parkiecie będą rezydować, czy też tylko na niego spoglądać? A może cudowny ogród, zatrzyma ich na dłużej? Na szczęście dla mnie, dla Pary Młodej oraz DJ’a Goście dali czadu. Rodzina i Para Młoda, która dobrze czuje się na parkiecie i do tego zgrana ekipa, której nie trzeba specjalnie zachęcać, by na parkiecie pojawiła się energia, którą wręcz widać na zdjęciach.
Co dwie, to nie jedna
Lubię ludzi z inicjatywą i właśnie taką osobą okazała się florystka, która zaproponowała nocną sesję w przygotowanej przez siebie scenerii. Ta nietypowa propozycja od razu zyskała aprobatę Pary Młodej, która była gotowa na kolejną przygodę. Kto mnie zna, ten wie, że nigdy nie trzeba mnie dwa razy pytać, czy chcę zrobić zdjęcie. Otoczeni przez delikatne oświetlenie, zmysłową aurę nocy oraz kwiatowe kompozycje, pieczołowicie ustawione na schodach. To miłość była prawdziwym źródłem inspiracji dla nas wszystkich. Jak się okazało, sesję taką odbyła również druga Para Młoda, która miała swój ślub w Hotelu Rezydencja. Czy ja właśnie sfotografowałem dwie Panie Młode jednocześnie? It’s kajna krejza! Ta niecodzienna sesja fotograficzna była doskonałym uzupełnieniem wyjątkowości tego dnia.
Paula z Wojtkiem zaplanowali całkiem szeroki wachlarz atrakcji: od pokazu iluzji, przez zimne ognie i prezentację dla Rodziców w nocnej scenerii. Jakby tego było mało, niebo nad Hotelem Rezydencja rozświetlił wspaniały pokaz sztucznych ogni. Działo się! Nic dziwnego, że do domu wróciłem z rekordową ilością zdjęć.
Podsumowując, Para Młoda wybrała idealne miejsce, Hotel Rezydencja i ślub w ogrodzie, spełniło wszystkie ich oczekiwania. Zdjęcia z tego dnia są tego dowodem, że warto spełniać swoje marzenia.
Dziękuję, że chciało Ci się poświęcić swój czas i zobaczyć reportaż ze ślubu Pauli i Wojtka. Poniżej lista ludzi, firm i miejsc, które miały wpływ na to wesele:
Ceremonia i sala ślubna: Rezydencja Luxury Hotel
Oprawa muzyczna: DJ Lukas
Makeup: Sylwia Woszczek
Fryzura: Aleksandra Tytko
Suknia ślubna: Cloo
Florystyka: Angello Studio Dekoracji