Przejdź do treści

Plener Ślubny w Dolomitach

Czy plener ślubny w Dolomitach to coś, o czym marzyłem od wielu lat? I to jeszcze jak bardzo! Wyobraź sobie malowniczy, górski krajobraz. Na dodatek ten konkretny. Widzisz go wyjątkowo często: na zdjęciach innych fotografów, na Instagramie, na blogach podróżniczych, w prasie, a nawet w programie graficznym, jako umilacz w czasie jego uruchamiania. Więc kiedy jesteś tak bombardowany tym konkretnym widokiem, nic dziwnego, że też chciałbyś go zobaczyć, a zwłaszcza przez wizjer swojego aparatu. Zmierzyć się z tym miejscem na swój własny sposób. A kiedy moje marzenie trafiło prosto w serca i umysły Agaty i Mateusza, nie mogłem uwierzyć, że to się stanie!

Plener Ślubny w Dolomitach

Do sesji ślubnej potrzebuję dwójkę zakochanych w sobie ludzi oraz dobrego światła. Reszta to dodatki. Istotne, ale jednak dodatki. Dlaczego więc marzyłem, by zrealizować plener ślubny w Dolomitach? Kto miał to szczęście i był tam chociaż raz, ten wie dlaczego! Nie wiem, czy da się przekazać słowami wyjątkowość tego rejonu. Dech zapiera w piersi. Zdecydowane TOP miejsc z górskim widokiem. Zwłaszcza na naszym kontynencie. Czy może być coś lepszego niż cudowna para otoczona przez naturę w swojej najpiękniejszej postaci?

Jako że jedną z moich pasji są podróże, organizacją wyjazdu zająłem się ja. Poza tym lepiej, by to fotograf był odpowiedzialny za wyszukiwanie miejsc na sesję. W Dolomity można lecieć (np. do Bolonii lub Wenecji), ale trzeba wypożyczyć samochód, a przede wszystkim zmieścić sprzęt w limicie bagażu podręcznego. To spore wyzwanie lub poświęcenie, by spakować wszystko, co trzeba w tak małą przestrzeń (sprzętu nie wrzuca się do bagażu rejestrowanego!). A co najtrudniejsze trzeba kupić bilety z wyprzedzeniem. Dlatego my, nie chcąc zdawać się na kaprysy pogody, pojechaliśmy samochodem. Brzmi jak niemożliwe, a to zaledwie 10 godzin. Samolotem byłoby dłużej (licząc wcześniejszy przyjazd, przesiadkę, wypożyczanie oraz dojazd).

Ruszyliśmy wieczorową porą. Trasa w dobrym towarzystwie zleciała nam szybko – tamtego wschodu słońca, gdzieś w austriackich wioskach nie zapomnę. Mgła powoli odsłaniała nam oblicze lokalnego piękna. Coś cudownego.

TOP 3 lokalizacje na plener ślubny w Dolomitach

W sumie wykonaliśmy sesję w trzech lokalizacjach: kryształowe w swej barwie jezioro Karersee, fenomenalne Puez Odle oraz crème de la crème: Lago di Braies. Gdybym tylko mógł, to wybrałbym jeszcze kilkadziesiąt miejsc! Tam po prostu jest tak, że #nofilter i mordka sama się cieszy za każdym zakrętem. Dobra… dość tych zachwytów, zobaczcie sami:

sesja ślubna w Dolomitach
sesja ślubna w górach
Plener Ślubny w Dolomitach
Chiesetta di San Giovanni in Ranui
Chiesetta di San Giovanni in Ranui
plener ślubny w Santa Maddalena Alta
Plener Ślubny w Dolomitach
Plener Ślubny w Dolomitach
Plener Ślubny w Dolomitach
Plener Ślubny w Dolomitach
Plener Ślubny w Dolomitach
plener ślubny z widokiem na włoską dolinę
Plener Ślubny Agaty i Mateusza
Plener Ślubny o zachodzie słońca
Plener Ślubny w Santa Maddalena Alta
Plener Ślubny w Górach
Plener ślubny Lago di Braies
Plener ślubny Lago di Braies

Kto mnie widział na sesji ten wie, że zawsze mam niedosyt. Bo zawsze chcę więcej – więcej dobrych kadrów dla Was! A będąc w takim miejscu, tym bardziej chciałem jeszcze i jeszcze! Chciałbym też być ciut bardziej wyspanym, ale nie można mieć wszystkiego ;) . Jeśli marzycie o niezapomnianej sesji plenerowej, w której natura stanie się tłem dla Waszych zdjęć, Dolomity są idealnym miejscem. Przy okazji potwierdza się, że warto spełniać swoje marzenia! One są na wyciągnięcie ręki. Plener ślubny Agaty i Mateusza był nie tylko sesją zdjęciową, ale też prawdziwą przygodą, która sprawiła nam wiele emocji i historii, które zostaną z nami na długo :)

Kilka dobrych rad dla planujących sesję w Dolomitach

Jeśli rozważacie sesję w tym rejonie, chciałbym dać Wam kilka porad, które pomogą Wam w planowaniu takiego wyjazdu:

  1. Lago di Braies.
    Jest wybitnie popularnym miejscem. Dlatego lokalne władze dwoją się i troją, jak ten napływ ludzkiej masy ogarnąć i ograniczyć. Co chwilę zmieniają zasady wjazdu, dlatego polecam przed planowaniem zapoznać się z tegorocznymi zasadami wjazdu: LINK.
    Łódki na Lago di Braies oczywiście są płatne, wejście na pomost również. Większym problem (dla nas) okazały się godziny, kiedy można z nich skorzystać. Aktualne informacje o dostępności możecie przeczytać tutaj
  2. Doliny i przełęcze.
    Zamykają i otwierają. Większość ogólnodostępnych, ale w trakcie przygotowania do wyjazdu natrafiłem na kilka, które nawet latem są zamykane dla przyjezdnych. Więc sesje o wschodzie lub zachodzie warto dobrze przygotować i upewnić się, że będzie się dało dojechać.
  3. Naszą bazą było Bolzano.
    Ma największą liczbę miejsc noclegowych. Niestety ma mocno ograniczony ruch w ścisłym centrum i jeszcze bardziej ograniczoną ilość ogólnodostępnych miejsc parkingowych. Także polecam miejsce na bazę, ale raczej szukajcie czegoś na obrzeżach i z gwarantowanym miejscem parkingowym przy noclegu.

Rejon ten ma dość specyficzną historię. Niby Włochy, a jednak Niemcy. Część (np. Bolzano) totalnie włoska, a tuż obok we wioskach w okolicy Lago di Braies łatwiej dogadać się po niemiecku, niż włosku. Podobnie z ludźmi. Raz trafi się na wyluzowanego Włocha, któremu się nie śpieszy i jego nie obchodzą jakieś tam godziny pracy, a raz się trafi na Niemca, któremu lepiej nie wchodzić w paradę, kiedy on zmierza do wykonania zadania. Zaprawdę interesująca mieszanka, z którą się spotkałem na miejscu.

Jakie były największe wyzwania, z którymi się spotkałem? Przede wszystkim wszechobecne zakazy wjazdu lub ograniczanie do konkretnych godzin. Dobre przygotowanie przed sesją pozwoliło nam uniknąć kłopotów i zdziwień. Dodatkowo planując sesję z Parą Młodą, zawsze biorę pod uwagę fakt, że suknia ślubna i garnitur to nie są najlepsze uniformy trekkingowe. Dlatego szukam miejsc łatwo dostępnych. Dolomity są do tego stworzone. Do wielu pięknych miejsc można dojechać bezpośrednio samochodem. Ewentualnie kolejką linową. Oczywiście, jak ktoś lubi i nie widzi problemu, to ilość szlaków robi wrażenie.

To, co? Ktoś jeszcze chciałby plener ślubny w Dolomitach? Ja wrócę tam z przyjemnością :)