Gdyby podsumowanie sezonu miałbym opisać jednym słowem, to zdecydowanie byłoby to: zaskoczenie. Taki był miniony rok. Zawsze uważałem, że każdy ślub jest inny. I zawsze będę to powtarzać: nie ma dwóch takich samych wesel. Mieszanka decyzji i charakterów każdej z Par, w połączeniu z Gośćmi i ich podejściem do spędzenia ślubu swoich bliskich – bardzo szeroka paleta możliwości. W 2023 wielokrotnie na mojej twarzy pojawiał się uśmiech i krótkie, ale oddające tak wiele: WOW! Szok w stosunku do planów, ich realizacji, a także dla determinacji tegorocznych Par. Miniony sezon pozwolił mi raz jeszcze zanurzyć się w uczuciach i wydarzeniach, które każda Para przeżywa na swój sposób. Nie będę ukrywać – bywało ciężko, ale to nieistotne, bo liczy się tylko to, jak świetne zdjęcia razem stworzyliśmy!
Laserem w oko
2023 to także mój pierwszy sezon po laserowej korekcji wzroku. Moje doświadczenie z sezonem ślubnym po korekcji laserowej wzroku okazało się być prawdziwym przełomem w warstwie komfortu pracy. Móc przyłożyć muszlę wizjera do oka i odciąć się od wpływu światła – coś cudownego! Fotografowie noszący okulary – pomyślcie o tym, bo nie zdajecie sobie sprawy, jak wygodna może być nasza praca :)
Fotograficzne podsumowanie sezonu
Wracając do meritum, czyli do zdjęć – nawet nie macie pojęcia, z jakim trudem przyszło mi ograniczanie ilości zdjęć, które Wam pokażę. Zrobiłem kilkadziesiąt tysięcy zdjęć. Przekazałem moim cudownym Parom, tak wiele, tak cudownych kadrów … a poniżej raptem 50. Moim założeniem było pokazać Wam, jak wiele się u mnie działo, jak plastyczna i różnorodna jest fotografia ślubna. I z góry ostrzegam: to tylko przedsmak, tego co zamierzam w nadchodzących tygodniach publikować. Zatem zapraszam na ślubną podróż przez 2023:
To niesamowite, w jak pięknym miejscu żyjemy. Bardzo wdzięcznym dla twórczej pracy. Przez te wszystkie ślubne miesiące miałem przyjemność fotografować wiele historii, wzruszających chwil, gestów, które powodowały szybsze bicie serca lub wilgoć w okolicach oczu. Wielokrotnie parkiet był gorący od tętniącej atmosfery, ale z radością odkrywałem wesela w stylu „slow”. Mając za sobą 15 lat doświadczenia, mogłoby się wydawać, że wszystko już widziałem. Jednak prawda jest taka, że nadal się rozczulam, za każdym razem, gdy jestem bliskim świadkiem historii tak wspaniałych ludzi! To uczucie niezmiennie przypomina mi, dlaczego kocham to, co robię. Każdy ślub, każdą parę, każdy moment ma w sobie coś wyjątkowego – coś, co zostaje ze mną na dłużej.
Kim bym był bez moich narzędzi?
Nie ma znaczenia żaden parametr aparatu, poza jednym: niezawodność. Choć zabezpieczam się na każdy możliwy sposób (zapasowe aparaty, backupy zdjęć, procedury itd.), to cieszę się, że minął kolejny już rok, kiedy nic złego się ze sprzętem nie działo. To duży komfort, móc polegać na narzędziach pracy, której nie da się powtórzyć. Tegoroczny zestaw niewiele się różnił od poprzedniego i większość zostanie ze mną. Planuję jednak dalszy rozwój i poszukiwanie najlepszych narzędzi, które z dużą pewnością zagoszczą w następnym podsumowaniu.
2024? Czekam!
Rok 2023 był dla mnie niesamowitą podróżą przez świat emocji, pięknych miejsc i niezapomnianych historii. Dzięki każdej Parze, z którą miałem przyjemność pracować, odkrywałem na nowo, jak wielowymiarowa i fascynująca może być fotografia ślubna. Patrząc na zdjęcia, które mogłem stworzyć, nabrałem jeszcze większego apetytu na nadchodzący rok. W głowie rezonuje mi mnóstwo pomysłów, planów i postanowień. Co istotne, to zgodnie z prośbą kilku Par, w pewnych aspektach nie zamierzam się zmieniać i nadal chętnie będę robić te małe rzeczy, które pomagają Wam tego dnia, a poza tym to zamierzam nadal się cieszyć Waszym szczęściem i dobrze bawić.
